Kawa – zdrowa czy nie?

Każdy dzień, podobnie jak miliony Polaków, zaczynam od filiżanki kawy. To dla mnie wyjątkowy napój – dodaje energii, świetnie smakuje i pozytywnie wpływa na mój nastrój. Jak zatem to się ma do teorii, która głosi, że mała czarna to zabójca dla naszego organizmu? Przekonajcie się.
Kawa znana jest ludziom od wieków. Co ciekawe, dla chrześcijan przez długi czas była napojem, po który nie wolno im było sięgać. Do czasu, aż polubił ją papież Klemens VIII. Stwierdził, że szkoda go tylko dla niewiernych. Problemem była jednak cena. Kawa sporo kosztowała i nie każdego było na nią stać. W dobie oświecenia stała się symbolem spotkania salonowego, rozmowy i zabawy. A jeśli ktoś uważnie czytał „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza, to na pewno pamięta, że nasz narodowy wieszcz wspomina na kartach epopei o kawiarkach, czyli osobach, które doskonale znały się na parzeniu kawy i tym zajmowały się na co dzień.
Kawa nie tylko dobrze smakuje, ale też pobudza. I to właśnie dlatego wielu z nas pije ją rano, by dodać sobie energii. Za tę właściwość czarnego trunku odpowiada kofeina, która stymuluje wydzielanie adrenaliny, noradrenaliny, serotoniny i dopaminy. Poprawia w ten sposób koncentrację i zmniejsza senność.

Czy kawa odwadnia?
Jeden z mitów na temat małej czarnej sugeruje, że kawa odwadnia. Są osoby, które twierdzą, że po jej wypiciu częściej muszą odwiedzać toaletę. Przyjrzeli się temu naukowcy, którzy uczestników badania podzieli na dwie grupy. Jedna piła 4 kawy o objętości 200 ml (4 mg kofeiny/kg mc), druga – tyle samo wody. Po trzech dniach porównano wyniki. Okazało się, że ilość całkowitej wody w ustroju, ciężaru właściwego moczu i jego osmolalności oraz markerów stopnia nawodnienia nie różniły się w obu grupach. Na tej podstawie wyciągnięto wniosek, że kawa nie działa odwadniająco na organizm.
Czy kawa wypłukuje potas?
Często też można usłyszeć, że kawa powoduje usuwanie z organizmu cennych składników mineralnych, m.in. potasu i magnezu. I jest w tym ziarno prawdy. Kofeina faktycznie utrudnia przyswajanie niektórych pierwiastków. Czy zatem miłośnicy czarnego trunku powinni obawiać się niedoborów? Wszystko zależy od tego, ile filiżanek kawy dziennie pijemy. Możemy czuć się bezpiecznie, jeśli nie dostarczamy organizmowi nie więcej niż 400 mg kofeiny (taka ilość kryje się w 4-5 kubkach kawy, przy czym trzeba również uwzględnić zawartość kofeiny w innych produktach, np. coli i napojach energetycznych).
Mało też kto wie, że kawa zawiera 7 mg magnezu. Nie jest to może spektakularna ilość i niektóre produkty, choćby pestki dyni, dostarczają tego pierwiastka zdecydowanie więcej, ale umówmy się – to zawsze coś.
Spotkałam kiedyś smakosza kawy, który na jej temat wiedział sporo. Gdy spytałam go, czy wie, co wypłukuje kawa, odpowiedział mi: Dobry nastrój i pozytywne emocje. A tych nam ciągle brakuje i lepiej się ich nie pozbywać. I ja się tego trzymam!

Kawa a nadciśnienie
Sposób na niskie ciśnienie? Filiżanka kawy! Nic lepiej nie podnosi ciśnienia od tego aromatycznego trunku. A zatem – masz nadciśnienie, mała czarna nie jest dla ciebie. Ale czy faktycznie?
I tu po raz kolejny z pomocą przychodzą naukowcy, którzy już dawno rozprawili się z tym mitem. Okazało się, że owszem, kawa może spowodować wahania ciśnienia tętniczego, ale tylko u osób, które piją ją sporadycznie. Co więcej, przegląd badań naukowych z lat 1966-2008 wskazuje jednoznacznie, że picie kawy w rozsądnej ilości zmniejsza ryzyko zgonu z powodu chorób sercowo-naczyniowych.
Kawa sprzymierzeńcem szczupłej sylwetki?
Nie jest żadną tajemnicą, że kawa przyspiesza metabolizm. Wspomaga też spalanie tkanki tłuszczowej. I tłumi apetyt, choć w tej kwestii zdania są podzielone (ja też uważam, że połączenie kawy i ciasta to duet idealny).
A ile kawa ma kalorii? To zależy. W pojedynczym ekspresso bez żadnych dodatków jest 1,7 kcal, nieco mniej w 300 ml kawy przelewowej. Sprawa się komplikuje, jeśli nie lubimy smaku czarnego napoju i wzbogacamy go mlekiem, cukrem lub syropami. Taka kombinacja wypita raz na jakiś czas nie zaszkodzi, ale jeśli sięgamy po nią codziennie może być nam trudno pozbyć się nadmiaru kilogramów.
Jeśli chcesz wzbogacić swoją kawę o przyprawę, który nada jest ciekawego smaku, a przy tym doda energii i przyspieszy metabolizm, sięgnij po… cynamon.

Różne oblicza kawy
Kawa występuje dziś w wielu postaciach. Mamy kawę sypaną, tradycyjną. Wielu zwolenników ma również kawa rozpuszczalna. Popularna jest też kawa z kapsułek. Dzieciom z kolei proponuje się kawę zbożową, która ze zwykłą kawą ma niewiele wspólnego. Czy to jednak dobre zamienniki małej czarnej?
W kawie rozpuszczalnej mniej jest kofeiny. Na podobnym poziomie jest ilość cennych dla organizmu przeciwutleniaczy. Zauważono jednak, że taka kawa obniża przyswajalność żelaza. Ma też więcej rakotwórczego akrylamidu.
Z kolei kawa w kapsułkach, która pozwala na odrobinę luksusu w domowym zaciszu, przyprawia o zawrót głowy ekologów. Pijąc ją codziennie, generujemy sporą ilość odpadów.
Do wyboru mamy też kawy rozpuszczalne typu „cappuccino” lub pojedyncze porcje kawy 3w1. Tych lepiej jednak unikać, gdyż obok szlachetnych ziaren, których i tak mają niewiele, zawierają całe mnóstwo dodatków, m.in. stabilizatory, emulgatory, cukier, barwniki i zabielacze.

Czy kawa Inka ma gluten?
Jest też kawa zbożowa, często serwowana dzieciom. Uważana jest za bardzo zdrową, bo zawiera błonnik, który przyspiesza przemianę materii. Niestety, ma też ciemną stronę. Z całej palety kaw to właśnie kawa zbożowa zawiera najwięcej wspomnianego już akrylamidu. Muszą też uważać na nią chorzy na celiakię, bo zawiera gluten. W sklepach dostępna jest już jednak bezglutenowa kawa zbożowa.
Tytułem końca przyznać trzeba, że kawa nie jest zła dla naszego organizmu tylko wówczas, gdy pijemy ją w umiarkowanych ilościach. Jeśli sięgamy po kubek za kubkiem, jesteśmy na prostej drodze do uzależnienia. Może to powodować bóle głowy, nadpobudliwość, bezsenność. Kawa nie jest też zalecana w diecie osób z wrzodami żołądka, gdyż stymuluje wydzielanie kwasu solnego.